Liczba wilków w Polsce znacznie wzrosła w tym stuleciu, gdy ich ochrona gatunkowa zaczęła dawać wreszcie efekty. Przypomnijmy, że gdy wprowadzano ją w latach dziewięćdziesiątych – najpierw pilotażowo w dawnym woj. poznańskim, a potem w całym kraju – ochrona wywoływała wielki opór społeczny. I to mimo tego, że pod koniec XX w. w Polsce mieszkało raptem 150 – 200 wilków.
Drapieżnik był na krawędzi wymarcia, większość mieszkańców kraju nigdy go nie widziała. Znała go tylko z filmów, bajek, opowieści i mitów, z czarnego PR, jaki otaczał wilka.
Wtedy napotkanie wilka w Lubuskiem czy nawet w ogóle zachodniej Polsce było niemal niemożliwe. Dzisiaj drapieżników jest o wiele więcej, co najmniej dziesięć razy tyle co ćwierć wieku temu, zatem stało się to możliwe.
Wilki wreszcie wróciły do dawnej roli szczytowego drapieżnika regulującego funkcjonowanie ekosystemów i ludzie miewają z nimi bezpośredni kontakt. Mogą przekonać się, co wilki w rzeczywistości robią, a czego nie zrobią nigdy, wbrew temu, co im się zarzuca.
Dlatego pojawienie się watahy wilków w Lubuskiem to okazja, by się im przyjrzeć i nauczyć ludzi prawidłowych zachowań wobec tych drapieżników. I o tym przypomniało Koło Łowieckie Leśnik Lipniki Łużyckie.
Myśliwi instruują, co robić w obliczu wilka
Jak czytamy na profilu koła na Facebooku: „Myśliwi z naszego koła codziennie obserwują watahę wilków, która żeruje około 500 metrów od wioski. Wilki są naturalną częścią ekosystemu i odgrywają kluczową rolę w regulacji populacji zwierzyny, ale ich obecność w pobliżu zabudowań wymaga zachowania ostrożności”.
Łowczy przypomnieli zarazem, że wilk jest gatunkiem ściśle chronionym w Polsce, co oznacza, że nie wolno go płoszyć, straszyć ani tym bardziej eliminować. Jego ochrona wynika z przepisów krajowych i unijnych, a za jego zabicie grożą poważne konsekwencje prawne. Zarazem przypomnieli, jak ważną rolę odgrywa wilk w środowisku naturalnym.
To niezwykle dojrzała postawa, bowiem myśliwi wykorzystali fakt pojawienia się watahy wilków niedaleko Boruszyna do tego, aby wyjaśnić mieszkańcom, jak należy się zachowywać w obliczu pojawienia się zwierząt. We wpisie czytamy zatem, że los zwierząt hodowlanych zależy od ich zabezpieczenia, a dotyczy to zwłaszcza psów szczególnie narażonych na atak wilczej sfory.
„Zamykać zwierzęta gospodarskie na noc w solidnych, dobrze zabezpieczonych budynkach. Używać ogrodzeń elektrycznych – są skutecznym sposobem odstraszania drapieżników. Trzymać psy na smyczy lub w kojcach – wilki mogą postrzegać je jako rywali na swoim terytorium. Nie zostawiać resztek jedzenia na posesjach – może to przyciągać drapieżniki” – piszą myśliwi z koła Leśnik Lipniki Łużyckie.
Zaapelowali także o odpowiednie zachowanie samych ludzi, którzy powinni unikać samotnych spacerów po lesie, a jeśli już tam są, to najlepiej z gwizdkiem i latarką. „Jeśli spotkasz wilka, nie panikuj, nie uciekaj – spokojnie się oddal, nie odwracając się plecami” – czytamy.