Wybory w Mołdawii: W niedzielę 20 października o godzinie 21:00 czasu miejscowego czasu (20:00 czasu polskiego) zakończyły się wybory prezydenckie i referendum w Mołdawii. Mieszkańcy tego kraju zdecydowali także, czy wpisać integrację europejską do konstytucji. Według najnowszych danych przekazanych przez Mołdawską Centralną Komisję Wyborczą, po przeliczeniu 78 proc. głosów prowadzi obecna prezydentka Maia Sandu z poparciem 36 proc., drugie miejsce zajmuje popierany przez socjalistów Alexander Stoianoglo, z wynikiem 29 proc.. W referendum europejskim znamy rezultaty już z 80 proc. zliczonych głosów. 44 proc. popiera zmiany w konstytucji dotyczące wejścia kraju do Unii Europejskiej, przeciwko jest 55 proc.
Kandydaci: Urzędująca prezydentka Maia Sandu to faworytka tych wyborów. Jako jedyna spośród 11 kandydatów zdecydowanie się opowiada za prozachodnią polityką. – Głosowałam na to, aby Mołdawia mogła rozwijać się w pokoju i swobodzie. Żeby Mołdawia mogła zbudować przyszłość, na którą zasługuje – mówiła po wyjściu z lokalu wyborczego. Jeden z głównych konkurentów Mai Sandu, były prokurator generalny Alexandr Stoianoglo, chce, aby Mołdawia miała dobre stosunki i ze Wschodem, i Zachodem, czyli z Unią Europejską, Rosją, Stanami Zjednoczonymi i Chinami.
Rosyjska agentura: BBC donosi, że psy tropiące na lotnisku w Kiszyniowie pracowały w ostatnich miesiącach wyjątkowo intensywnie. Zwierzęta szukały pieniêdzy, które mogłyby być dowodem na rosyjską ingerencję w mołdawskie wybory. Pliki gotówki przywozili bowiem ze sobą pasażerowie, którzy wracali z Moskwy. „Władze uważają, że gotówka była częścią dużej operacji kupowania wpływów politycznych prowadzonej przez zbiegłego mołdawskiego oligarchę Ilana Shora. Skazany za poważne oszustwo w Kiszyniowie, przebywa obecnie w Rosji” – czytamy. Wiadomo, że Kreml zaangażował ogromne środki, aby przeszkodzić proeuropejskiej Sandu w tych wyborach. Policja dokonała setek aresztowań po odkryciu kupowania głosów na masową skalę.
Źródła: BBC, The Daily Star, IAR
