
Viktor Orban stoi na czele węgierskiego rządu od 2010 roku i przez długi czas wydawało się, że żaden inny przywódca w UE nie ma w swoim kraju tak silnej pozycji jak on. Zdaniem krytyków Orban osiągnął to między innymi poprzez drastyczne ograniczenie wolności sądownictwa, nauki i mediów.
Teraz jednak, na niecałe cztery miesiące przed kwietniowymi wyborami parlamentarnymi na Węgrzech, fundamenty władzy 62-latka wydają się chwiać.
Węgry. Opozycja prowadzi w sondażach, Fidesz Orbana drugi
Orbanowi wyrósł poważny rywal; to charyzmatyczny lider opozycji Peter Magyar. Od roku jego partia Tisza wyprzedza w wielu niezależnych sondażach prawicowo-konserwatywny Fidesz Orbana.
Tiszę trudno jest sklasyfikować pod względem politycznym, również dlatego, że jej lider rzadko wypowiada się na wiele kontrowersyjnych tematów. Jednak wygląda na to, że 44-latek znalazł czuły punkt Orbana. Chodzi o skandal związany z maltretowaniem dzieci w państwowych placówkach opiekuńczych.
W wielu przypadkach poważne zarzuty nigdy nie zostały zbadane przez wymiar sprawiedliwości, i to pod rządami Orbana, który uznał ochronę dzieci za jedno ze swoich najważniejszych zadań. Podczas wyborów parlamentarnych w 2022 roku, Węgrzy głosowali nawet w referendum zainicjowanym przez Fidesz, którego celem było wzmocnienie ochrony nieletnich przed treściami LGBTQ.
Presja po skandalu. „Nowa dynamika” na Węgrzech
Magyar nieustannie wywiera presję na Orbana w związku ze skandalem. W połowie grudnia opublikował dotychczas nieujawniony raport rządowy z 2021 roku, w którym udokumentowano ponad trzy tysiące przypadków znęcania się nad dziećmi w państwowych placówkach opiekuńczych.
Kilka dni wcześniej rozpowszechnił film, na którym widać zastępcę dyrektora zakładu karnego dla nieletnich, kopiącego w głowę leżącego na ziemi nastolatka.
W grudniu około 50 tys. osób odpowiedziało na wezwanie Magyara do udziału w demonstracji w stolicy, podczas której domagano się dymisji rządu. Politolożka Zsuzsanna Vegh z think tanku German Marshall Fund ocenia, że opozycja wobec Orbana jest obecnie silniejsza niż kiedykolwiek wcześniej. W węgierskiej polityce pojawiła się „nowa dynamika”, jak powiedziała agencji informacyjnej AFP.
Ekspertka dodała, że zamiast rozdrobnionej opozycji Orban ma teraz do czynienia z jednym przeciwnikiem, który jest w dodatku „podobnie popularny” jak on sam. A aktualne dane z gospodarki przemawiają przeciwko rządowi: rozwój gospodarczy na Węgrzech uległ stagnacji, a inflacja, wynosząca około czterech procent, od miesięcy znacznie przewyższa średnią UE.
Nowe inicjatywy Orbana. Mówi o „marionetce” KE
Szef rządu reaguje na te zmiany z niezwykłą aktywnością. Niedawno zapowiedział wprowadzenie dotowanych przez państwo kredytów na zakup pierwszej nieruchomości, przedłużenie zwolnienia z podatku dochodowego dla matek co najmniej trójki dzieci oraz 14. emeryturę. Premier organizuje również tzw. „demonstracje antywojenne„, w których uczestniczą jego sojusznicy polityczni, artyści i inne znane osobistości.
Orban udziela wówczas wywiadów na scenie, odpowiadając na pytania dotyczące spraw osobistych, jak i polityki międzynarodowej. Wielokrotnie wykorzystuje te rozmowy do ataków na Magyara, któremu zarzuca, że jest „marionetką” Komisji Europejskiej i chce podnieść podatki w kraju, aby sfinansować wojnę z Rosją.
Publicysta polityczny Szabolcs Dull zwraca uwagę, że podczas poprzednich wyborów Orban zwiększał swoją obecność dopiero na trzy miesiące przed głosowaniem. Teraz jednak Fidesz jest zmuszony „wykorzystać swoje atuty znacznie wcześniej”.
Węgry. Nowa ustawa może przeszkodzić opozycji
W międzyczasie parlament, zdominowany przez znaczną większość Fideszu, uchwalił ustawę utrudniającą odwołanie prezydenta. Obecna głowa państwa Tamas Sulyok jest uważany za bliskiego Orbanowi. Prezydent Węgier pełni wprawdzie głównie funkcje symboliczne, ale może blokować ustawy lub przekazywać je do kontroli Trybunału Konstytucyjnego.
Krytycy postrzegają tę ustawę jako próbę przygotowania się Orbana na to, co przez długi czas było nie do pomyślenia: zmianę władzy na Węgrzech. Jeśli Fidesz rzeczywiście przegra wybory, prezydent mógłby znacznie utrudnić życie nowemu rządowi.
Redakcja Polska Deutsche Welle, Wojciech Szymański
Oryginalny materiał jest dostępny tutaj.
-
Trump grozi kolejnemu prezydentowi. „Niech pilnuje swojego tyłka”
-
Był w delegacji Zełenskiego. Przedstawiciel Ukrainy o sygnale od Nawrockiego











