
W skrócie
-
Krzysztof L., Polak, który śmiertelnie potrącił dwie studentki we Włoszech, wyjdzie z aresztu i oczekiwać będzie na proces w areszcie domowym z elektronicznym dozorem.
-
Decyzja sądu spotkała się z negatywną opinią prokuratury, która domagała się dalszego osadzenia mężczyzny w areszcie.
-
Do tragicznego wypadku doszło w Brivio, gdzie 34-letni kierowca pod wpływem środków odurzających zabił dwie 21-letnie kobiety.
Sąd w Lecco przychylił się do wniosku złożonego przez obrońców 34-letniego Polaka. Mężczyzna przebywający obecnie w areszcie w Mediolanie, będzie mógł go opuścić najwcześniej 7 stycznia, gdy tylko dostępne będzie urządzenie do elektronicznego śledzenia jego lokalizacji.
Krzysztof L. nie posiada miejsca zamieszkania na terenie Włoch. Dlatego też na czas procesu ma on przebywać w domu pomocy społecznej w Mediolanie. Decyzja sądu spotkała się z negatywną opinią prokuratury, która sprzeciwiała się wypuszczeniu mężczyzny z aresztu.
Dwie młode kobiety śmiertelnie potrącone we Włoszech. Kierowcą był Polak
Do tragicznego wypadku doszło 20 września w miasteczku Brivio w regionie Brianza w prowincji Lecco. 34-letni Polak Krzysztof L. potrącił wówczas dwie 21-letnie przyjaciółki – Milenę i Giorgię. Obie młode kobiety zginęły na miejscu. Badania wykazały, że kierowca w momencie wypadku znajdował się pod wpływem środków odurzających.
L. twierdził, że potrącił kobiety, ponieważ oślepił go samochód jadący z naprzeciwka. Nagrania z monitoringu zaprzeczają jednak jego zeznaniom. Twierdzi również, że od razu ruszył na pomoc poszkodowanym kobietom, jednak było już za późno.
Krzysztof L. jest zawodowym kierowcą mieszkającym na stałe w Polsce. Nie był wcześniej karany, a jak twierdzi, Włochy odwiedzał wcześniej dwukrotnie. Tamtego dnia przyjechał, by odebrać rower.
Włoska prokuratura zarzuca Polakowi podwójne zabójstwo drogowe w okolicznościach obciążających sprawcę. Obrońcy Krzysztof L. wnioskują o proces skrócony i złagodzenie kary dla mężczyzny.












