W I instancji odpowiadało pięć osób. Jedną z nich sąd skazał na rok więzienia w zawieszeniu. Pozostałych uniewinnił. Wśród nich Janika, który zdaniem prokuratury przyjął łącznie 140 tys. zł łapówek. Były minister stanowczo temu zaprzecza.

Informację o wyznaczeniu terminu rozprawy odwoławczej na 28 marca przekazał w poniedziałek rzecznik Sądu Apelacyjnego w Katowicach Gwidon Jaworski. Sędzia poinformował, że apelacje od wyroku złożyły prokuratura i obrona.

Sprawa dotyczy dostarczającej m.in. artykuły chemiczne dla kopalń katowickiej firmy, która przed laty miała poważne zaległości podatkowe. Zdaniem prokuratury jej szefowie korumpowali Janika (zgodził się na podawanie nazwiska – red.), a także byłego wiceministra finansów za rządów SLD Wiesława C. oraz b. wicedyrektorkę Izby Skarbowej w Katowicach.

Sąd skazał tylko właściciela firmy górniczej

Nieprawomocny wyrok sąd wydał w kwietniu 2024 roku. Wyrok skazujący – rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata – usłyszał jedynie były współwłaściciel firmy górniczej Antoni G. – za wręczenie ówczesnej wicedyrektorce Izby Skarbowej w Katowicach Elżbiecie K. wartego 3 tys. zł obrazu. Od pozostałych zarzutów dotyczących wręczania łapówek został uniewinniony.

Postępowanie wobec Elżbiety K. dotyczące obrazu sąd okręgowy umorzył, uznając, że oskarżona nie była świadoma tego, co jest we wręczonej jej reklamówce. Sąd uznał to za wypadek mniejszej wagi, który już się przedawnił. Od pozostałych zarzutów ją uniewinnił. Uniewinnieni zostali także pozostali oskarżeni – Janik, b. wiceminister finansów za rządów SLD Wiesław C. i b. dyrektor Izby Skarbowej w Katowicach Henryk Ś., który jako jedyny nie miał zarzutów korupcyjnych.

Prokuratura i obrona zapowiedziały apelację

Prokuratura, która żądała dla oskarżonych kar od ośmiu lat więzienia do roku pozbawienia wolności w zawieszeniu, od razu po wyroku zapowiedziała apelację. Odwołanie zapowiedział wówczas także obrońca jedynego uznanego za winnego.

Śledztwo rozpoczęło się od zawiadomienia złożonego przez Andrzeja B. – wspólnika Antoniego G. Według niego ich spółka korumpowała urzędników, by mieć wpływ na kontrole skarbowe i uzyskać umorzenia podatkowe. Świadek obciążył Antoniego G. i inne osoby, które razem z nim zasiadły na ławie oskarżonych. Jednym z ważnych dowodów w sprawie są zapiski w kalendarzu B. Ich wiarygodność kwestionowała obrona, w opinii prokuratury kalendarz potwierdza, że dochodziło do wręczania łapówek.

Sąd okręgowy ocenił, że zeznania Andrzeja B. (który skorzystał z klauzuli niekaralności przysługującej osobie, która zawiadomi organy ścigania o korupcji) są co do zasady wiarygodne, choć nie brakowało w nich spekulacji. Nie zdyskredytował też w całości zapisków w jego kalendarzu.

Sąd: Korzyści bez związku z pełnieniem funkcji

Sąd nie znalazł też powodów, dla których świadek B. miałby pomawiać Janika. Wyrok uniewinniający zapadł, bo sąd uznał, że korzyści majątkowe nie były przyjmowane w związku z pełnieniem przez Janika funkcji publicznej i nie miał on wpływu na decyzje podatkowe czy kontrakty, na których zależało przedstawicielom spółki.

– Dlatego też absolutnie w zachowaniu pana Krzysztofa Janika nie można upatrywać ustawowych znamion czynu zabronionego, dlatego też sąd uniewinnił pana Janika od wszystkich zarzucanych mu czynów – mówiła sędzia Magdalena Jagiełło.

Janik stanowczo zaprzeczał, by przyjął jakąkolwiek korzyść majątkową. W swoich wyjaśnieniach złożonych przed sądem okręgowym – choć nie wypierał się znajomości z właścicielami górniczej spółki – oświadczył też, że nigdy nie podejmował żadnych działań w jej imieniu.

Zarzuty o przyjęcie 140 tys. zł przez posła SLD

Zarzuty wobec Janika dotyczyły lat 2004-2005. Był on w tym czasie posłem SLD. Według prokuratury przyjął od katowickiej firmy 140 tys. zł – w 13 ratach – za pośrednictwo w skontaktowaniu jej przedstawicieli z pełniącymi funkcje publiczne w organach skarbowych osobami, które mogłyby pomóc w pozytywnym zakończeniu kontroli skarbowych i umorzeniu części należności podatkowych. Miał także umożliwić kontakt z szefami kopalń i spółek węglowych, którzy mogli mieć wpływ na wybór ofert i preferować w przetargach spółkę należącą do G. i B. Janik usłyszał 13 odrębnych zarzutów. Od wszystkich został w I instancji uniewinniony.

Odnosząc się do decyzji organów skarbowych, które objęły zobowiązania podatkowe górniczej spółki restrukturyzacją, umarzając połowę odsetek od zaległości podatkowych (chodziło łącznie o ok. 2,5 mln zł), sąd uznał, że firma ta mogła skorzystać z restrukturyzacji, a podjęte decyzje były zgodne z ówczesną interpretacją przepisów, a przed jej wydaniem zasięgano opinii. Dlatego nie ma żadnych przesłanek, że zapadły one z naruszeniem prawa.

Uniewinniony także wiceminister finansów

Uniewinniony został także Wiesław C., który był posłem SLD kilku kadencji Sejmu, a w latach 2001-2004 sekretarzem stanu w Ministerstwie Finansów i generalnym inspektorem kontroli skarbowej. Został oskarżony o przyjęcie 240 tys. zł „w zamian za przychylność i gotowość podjęcia działań należących do jego kompetencji”. Miał też udzielać G. porad w zakresie prawa podatkowego i wskazywać pełniące funkcje w organach skarbowych osoby, które rozpoznawały sprawy podatkowe spółki i mogły decydować o umorzeniu należności. Sędzia Jagiełło zwróciła uwagę, że ten wątek sprawy miał charakter poszlakowy i nie było innych dowodów potwierdzających, że C. przyjmował łapówki.

Wyrok uniewinniający usłyszał także Henryk Ś., który jako jedyny z oskarżonych nie miał zarzutów o charakterze korupcyjnym. Został oskarżony o przekroczenie uprawnień. Miał namawiać Elżbietę K. do przychylności wobec firmy G. i B. Sąd nie potwierdził, że Ś. naciskał na K., narażając w ten sposób na szkodę interes publiczny. Nie ma dowodów, by decyzje organów skarbowych były niezasadne czy bezprawne – uznał sąd. 

Udział
© 2025 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.