Oskarżenia pracowników UW: Jan Rybicki rozmawiał ze współpracownikami i podwładnymi Daniela Przastka, dziekana Wydziału Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych UW, na temat jego niewłaściwego zachowania i nadużyć. Jedną z osób, która miała szczególnie ucierpieć, był Maciej Pietrasiak, który miał m.in. zostać uderzony przez przełożonego. Świadkiem takiej sytuacji była Sylwia Kucharek, była pracowniczka sekretariatu dziekana. „Maciej po ostrej wymianie zdań wyszedł z gabinetu Daniela. Był bardzo zły, wręcz purpurowy na twarzy. Dziekan szedł za nim, mówiąc, że on się na coś nie zgadza. Nie wiem, czego to dotyczyło. Maciej odwrócił się w jego stronę, Przastek wziął zamach, jakby chciał go uderzyć w twarz. Wymierzył mu lekki policzek i złapał go za krocze. 'Bo ci jaja urwę’ – powiedział, trzymając rękę w okolicy genitaliów Macieja” – czytamy jej relację. Jak opowiadała, kiedy przy śniadaniu Maciej zapytał dziekana, „czy pamięta, że uderzył go w twarz”, miał usłyszeć w odpowiedzi: „Tylko ciebie? To wszystko zostanie w rodzinie”.

Maciej Pietrasiak długo milczał: Według relacji rozmówczyni Jana Rybickiego Pietrasiak wmawiał sobie, że nic się nie dzieje. „Nie rozmawiał z nikim poza współpracownikami o tym, co go spotyka. Takich krótkich wymian zdań jak ta przy śniadaniu zdarzyło się jeszcze kilka. Nie przyjmował do wiadomości, że takie rzeczy się dzieją” – wskazywała rozmówczyni. Przełożony Macieja, Przastek, wręcz „zachęcał” go, by zgłosił sprawę władzom uczelni. „Jak myślisz, komu ludzie uwierzą? Mnie czy tobie? Ja jestem dziekanem tego wydziału!” – mówił. Żona Pietrasiaka opisała, że mąż był „złamany”. – Przed wyjściem do pracy dostawał biegunki. Starał się to ukryć, ale widziałam, że cierpi. Pamiętam, że zadzwonił raz z toalety wydziału. Był przed rozmową z Przastkiem czy po niej. Powiedział, że cały przełyk go pali, że już nie ma czym wymiotować – powiedziała. 

Zobacz wideo Amerykanie wycofują się ze swoich globalnych interesów, ale Europa nie wykorzystuje tej szansy

Stanowisko uczelni: Postępowanie na Uniwersytecie Warszawskim w sprawie dziekana jest na „etapie wyjaśniającym”. Rzeczniczka prasowa UW Anna Modzelewska podkreśliła, że „nic więcej nie może powiedzieć”. Sam Przastek w rozmowie z dziennikarzem przekonywał, że „w pracy zawsze kieruje się profesjonalizmem i odpowiedzialnością”.

Reportaż Jana Rybickiego „Pracownik Uniwersytetu Warszawskiego: dziekan mnie dotykał, łapał za tyłek, obnażył się przede mną” przeczytasz na gazeta.pl i weekend.gazeta.pl.

Udział
© 2025 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.