O co chodzi: Podkom. Jacek Wiśniewski z Komendy Stołecznej Policji przekazał nowe informacje w sprawie mężczyzny, który 9 listopada wtargnął na pomnik smoleński w Warszawie. Mężczyzna miał przy sobie przedmiot przypominający broń oraz polską flagę.
Komentarz policji: – Niezbędna była konsultacja psychiatryczna i lekarz zdecydował, że mężczyzna zostanie na obserwacji w szpitalu – poinformował podkomisarz Wiśniewski 10 listopada.
Tło zdarzeń: Około godz. 13.00 mężczyzna wszedł na szczyt pomnika poświęconego ofiarom katastrofy smoleñskiej. Na miejscu pracowali kontrterroryści i policyjni negocjatorzy. Około godz. 17.00 policja użyła granatów hukowych, aby odwrócić uwagę mężczyzny. Wówczas zszedł z pomnika i został obezwładniony oraz zatrzymany przez śledczych. Następnie przewieziono go do komendy, gdzie został przesłuchany.
Nikt nie ucierpiał: – Nikomu z osób postronnych nic się nie stało. Policjanci na miejscu sprawdzają teren placu Piłsudskiego, a także terenu przyległego pod kątem pirotechnicznym – powiedziała po zdarzeniu komisarz Małgorzata Wersocka z Komendy Stołecznej Policji. Przypomnijmy, gdy mężczyzna znajdował się na pomniku, policja zamknęła teren wokół placu Piłsudskiego.
Więcej na ten temat przeczytasz w artykule Izabeli Alberczyk: „Mężczyzna wszedł na pomnik smoleński z przedmiotem przypominającym broń. Plac całkowicie odcięty”.
Źródła: Wirtualna Polska, IAR