Zrzut ekranu dokumentu, który podpisany został przez pełnomocnika Prawa i Sprawiedliwości w województwie małopolskim, ujrzał światło dzienne 26 czerwca. Jego adresatem jest przewodniczący sejmiku województwa małopolskiego. Pismo zostało przekazane Dudzie w poniedziałek, przed posiedzeniem komisji głównej.

Pismo ma coś uświadomić radnym prawicy

„Podczas dwóch sesji Sejmiku Województwa Małopolskiego, w dniach 6 maja oraz 17 i 19 czerwca 2024, nie dokonano wyboru rekomendowanego przez Kierownictwo Partii Prawo i Sprawiedliwość, oraz Klub radnych Prawa i Sprawiedliwości kandydata na Marszałka Województwa Małopolskiego, oraz proponowanego Zarządu Województwa Małopolskiego”.

„Wobec faktu, iż Pan Profesor został wybrany na funkcję Przewodniczącego Sejmiku przez Klub Radnych Prawo i Sprawiedliwość, po konsultacjach z Kierownictwem Prawa i Sprawiedliwości, zwracam się z prośbą o niezwoływanie Sesji Sejmiku do dnia 10 lipca 2024 гoku, a w przypadku złożenia wniosku przez Zarząd lub radnych opozycji, o zastosowanie formuły otwarcia Sesji i ogłoszenia przerwy co najmniej do 10 lipca 2024 roku” – napisał Kmita. „Powyższe działania mają na celu dobro Prawa i Sprawiedliwości” – zapewnia.

Termin wyboru marszałka mija niebawem – 9 lipca. Jednocześnie, jak przypomina Wirtualna Polska, jeśli do głosowania nie dojdzie, może to oznaczać przedwczesne wybory samorządowe. Anonimowi rozmówcy Interii zapewniają, że jak najbardziej dojdzie do głosowania, a dokument przesłany do przewodniczącego ma jedynie „uzmysłowić radnym PiS, jakie konsekwencje im grożą, jeśli Kmita nie zostanie wybrany”.

Kmita: Jestem zdziwiony

Kmita przyznał dla serwisu lovekrakow.pl, że takie pismo rzeczywiście zostało przez niego dostarczone. Wiedział też, że opinia publiczna się z nim zapozna, choć powinno pozostać ono wewnątrz ugrupowania. Polityk uważa, że cała sytuacja pokazała, iż w PiS „jest grupa, która występuje przeciwko kierownictwu partii” – czytamy.

A co Duda o całej sprawie powiedział dla TVN24? Dziennikarze zapytali ojca prezydenta, czy rozważy zrobienie tego, o co prosił go Kmita. Polityk odpowiedział, że „nie może”. – Przecież to jest sprzeniewierzenie się urzędowi. Pan Kmita nie wie, jaki jest statut? Przerwy są po to, żeby usprawnić obrady, a nie, żeby je wykończyć – zaznaczył. Duda podkreślił też, że „jak dożyje, będzie prowadził obrady do końca”, a także, że zamierza głosować tak, jak jego klub dotychczas.

Niebawem poproszono o kolejny komentarz pełnomocnika Prawa i Sprawiedliwości w województwie małopolskim – tym razem odnośnie decyzji przewodniczący sejmiku województwa małopolskiego. „Jestem zdziwiony jego tokiem rozumowania. Przypominam, że zgodnie ze statutem decyzję o kandydacie na marszałka podejmuje kierownictwo partii. Jestem przekonany, że pan przewodniczący zna te ustalenia i tak jak do tej pory będzie je szanował” – stwierdził. Zakończył, mówiąc, że „ma szacunek dla przewodniczącego Dudy” i „przy najbliższej okazji [czyli 1 lipca – red.] wyjaśnią sobie tę sytuację”.

Kaczyński widziałby na fotelu marszałka Kmitę

Jak przypomina Interia, kandydatem, którego Jarosław Kaczyński widzi na fotelu marszałka, jest Kmita – poseł, który ma najbliżej do Ryszarda Terleckiego. Zdaniem prezesa PiS za nieciekawą sytuację na Małopolsce odpowiada dziś Beata Szydło, co ma związek z jej „powiązania” w regionie. Ponownie objąć funkcję marszałka chciałbym Witold Kozłowski, za którym obstają byli radni, lojalni wobec byłej premier (choć według europosłanki podejmują oni decyzje niezależnie od niej).

Dziennikarze portalu wskazują, że Kmita w swoim ugrupowaniu na Małopolsce ma wielu nieprzychylnych sobie działaczy i polityków, w tym m.in. Kozłowskiego czy byłego wojewodę Piotra Ćwika.

Udział
© 2024 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.