Tomasz Adamek po latach przerwy wrócił do sportów walki. Zamienił ring na oktagon, lecz nadal rywalizuje w boksie. Najpierw pokonał Mameda Chalidowa w KSW, a następnie już w Fame MMA pewnie uporał się z Patrykiem „Bandurą” Bandurskim oraz teraz z Kasjuszem „Don Kasjo” Zyciński. Ten ostatni z grona „freak fightowców” wydawał się być najmocniejszym rywalem, gdyż w przeszłości z powodzeniem radził sobie w juniorskim boksie.

Znany ekspert krytykuje Tomasza Adamka

Walka „Górala” z „Don Kasjo” na Fame MMA 22 miała jednostronny przebieg. Adamek punktował rywala, który przez większość pojedynku trzymał gardę broniąc się przed atakami. Już przed pojedynkiem zdaniem bukmacherów był tylko jeden możliwy rezultat, gdyż kurs na byłego mistrza świata w boskie był bardzo niski. Więcej mówiło się o pojedynku na słowa pomiędzy Życińskim, a Góralem wspieranym przez dziennikarza sportowego Mateusza Borka.

Swoje zdanie na temat walk Tomasza Adamka w oktagonie przekazał znany w środowisku bokserskim Zbigniew Raubo. Medalista zawodów Przyjaźn-84 (będących zastępstwem igrzysk olimpijskich w Los Angeles) uważa, że „freak fightami” pięściarz traci swój szacunek w świecie profesjonalnego sportu. Rozumie jednak to, że pochodzący z Żywca zawodnik otrzymuje wysokie wynagrodzenie.

– Nie mam nic do Kasjusza, ale wielki mistrz Tomek, który ringiem rozsławiał Polskę, teraz wylądował w klatce. Wiem, że finanse mają duże znaczenie, Tomek dostał dużą gażę, ale to nie powinno się wydarzyć. Tak wielki mistrz powinien mieć szacunek do osiągnięć sportowych i trenerów, którzy uczyli go boksu, a nie robić z siebie małpę. Bo to tak wygląda. Trochę to smutne, ale niestety finanse przewyższają zdrowy rozsądek, lecz nikt mu tego nie zabroni – powiedział Raubo.

Tomasz Adamek wszedł do świata „freak fightów”

Tomasz Adamek ostatnią walkę w boksie zawodowym stoczył w 2018 roku przegrywając z Jarrellem Millerem.

Udział
© 2024 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.