
Przed Sejmem w piątek (19 grudnia) odbyła się pikieta zwolenników Konfederacji, którzy domagali się od Ukrainy zwrotu 100 milionów złotych. Dumy z wydarzenia nie krył prezes Nowej Nadziei, który opublikował ws. wpis na platformie X. „NIE jesteśmy sługami narodu ukraińskiego! (…) Chcemy, by Ukraina obroniła się przed rosyjską agresją, ale nie chcemy być frajerami, którzy dają się ogrywać. Przede wszystkim polskie interesy!” – podkreślił.
Inicjatywa nie spotkała się jednak z aprobatą ze strony przedstawicieli władzy – m.in. Patryka Jaskulskiego, posła Koalicji Obywatelskiej. – Ja myślę, że Władimir Putin i wszyscy notable [osoby znaczące – red.] w Moskwie biją brawa Konfederacji, biją brawa każdemu, kto próbuje poróżnić Polaków z Ukraińcami, próbuje rozbić integralność i jedność unii w sprawie europejskiej. To jest bardzo lekkomyślne, krótkowzroczne i na pewno nie jest to działanie, które wpisuje się w interesy bezpieczeństwa państwa polskiego. Działania, które wpisują się w propagandę rosyjską, są godne potępienia i potępiam w tym miejscu to, co dziś robi Konfederacja – zaznaczył zastępca w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy.
„Nie mam nic przeciwko inicjatywie Nowej Nadziei”
Kolejny rozmówca reportera Piotra Barejki, z drugiego bieguna sceny politycznej, zwrócił uwagę, że była to pikieta Nowej Nadziei. – Krzysztof Bosak jasno wskazywał dzisiaj na to, że Wołodymyr Zełenski powinien spotkać się z prezydiami polskich klubów, które są w Sejmie, by przekonywać ich do siebie, jeśli chce czegokolwiek od Parlamentu, od polskiej administracji. Uważam, że nie powinniśmy Ukraińcom przekazywać kolejnych milionów czy miliardów, które już od nas – jako Polski – dostali, m.in. dlatego, że tam jest pełno afer korupcyjnych. Sam Zełenski i jego środowisko przecież jest mocno zamieszane w takie afery, to jakie my mamy gwarancje jako Polska, że pieniądze, które zostaną im przekazane, będą dobrze spożytkowane. Dlatego nie mam nic przeciwko inicjatywie NN, myślę że zwrot tych pieniędzy dobrze by się Polsce przysłużył – ocenił Michał Urbaniak.
Zdaniem posła Konfederacji Wolność i Niepodległość 100 mld, które zostało łącznie przekazane Ukrainie, to pieniądze, które mogły zostać w dużej mierze sprzeniewierzone. – Niekoniecznie wcale musiały pomóc Ukrainie, ale np. lokalnym oligarchom. To nie znaczy, że Ukraina jest nam teraz za cokolwiek wdzięczna, bo gdzie jest nasze miejsce przy stole negocjacyjnym, jeśli chodzi o odbudowę tego państwa? Jeśli chodzi o dalsze budowanie bezpieczeństwa w Europie? Odsuwają nas od tego stołu, bo ta pomoc była robiona bezwarunkowo i wszyscy zakładają dookoła, że będzie robiona dalej bezwarunkowo. Czy więc to jest działanie propolskie? Nie, to jest działanie antypolskie – podsumował.
Poseł KO uderzył w Konfederację
A jakie zdanie o pikiecie pod budynkiem Parlamentu ma Witold Zembaczyński?
– To jest skrajnie nieodpowiedzialne. (…) 10 razy bardziej opłaca się inwestować w nasze bezpieczeństwo, kiedy za to bezpieczeństwo krwią płaci naród ukraiński, kiedy broń wybucha na polu bitwy w Ukrainie, a nie przy naszych granicach. To jest szkodliwe społecznie, co robi Konfederacja i robi to tylko i wyłącznie po to, żeby zyskać większe poparcie. (…) To jest niezrozumiałe. Uważam, że to jest hańba polskiego Parlamentu, co wyprawiają ci ludzie, ja nie będę ich pytał nigdy, czy oni byliby gotowi oddać życie za ojczyznę, ale mogę powiedzieć, że na pewno więcej jest w Polsce osób gotowych zabijać wrogów. Dzisiaj wrogiem jest Federacji Rosyjska, a nie Unia Europejska, dzisiaj nam się opłaca każdy dzień, kiedy nie płacimy daniny z własnej krwi, własnego terytorium, gdy robią to inni. To jest bezcenne, ale Konfederacja tego nie rozumie – skwitował parlamentarzysta KO.













