
Anna Maria Żukowska nazwała Millera „obleśnym dziadem”
W mediach społecznościowych doszło do ostrej potyczki między Leszkiem Millerem a Anną Marią Żukowską. „Starałem się nie reagować na rozmaite zaczepki Anny Marii Żukowskiej. Zgniły zapach, który rozsiewa wokół siebie skutecznie mnie od tego odstręczał. Jednak pod koniec roku pani Żukowska zaszczyciła mnie uwagą, na którą postanowiłem odpowiedzieć” – napisał w środę (31 grudnia) na X były premier. Jak dodał, posłanka nazwała go „obleśnym dziadem”.
Punktem zapalnym cytat Brigitte Bardot
„Po spojrzeniu w lustro panią Żukowską musiały nawiedzić okropne myśli, skoro gwałcąc lewicowe zasady, nie tylko wytknęła mi mój podeszły wiek, ale jeszcze opatrzyła go przymiotnikiem 'obleśny’. Mam nadzieję, że moi czytelnicy wybaczą, iż zajmuję ich głowy przykrymi odruchami więdnącej wiedźmy, ale przecież czynię to rzadko i z obrzydzeniem. A poza tym Szczęśliwego Nowego Roku!” – czytamy we wpisie.
Punktem zapalnym był wpis Leszka Millera z 29 grudnia. Polityk wspomniał w nim Brigitte Bardot, która zmarła dzień wcześniej, 28 grudnia. „Nigdy nie byłam ofiarą molestowania seksualnego. Uważałam, że miło jest słyszeć, że jestem piękna albo że mam ładny tyłek” – przytoczył słowa aktorki. Post polityka skomentowała Anna Maria Żukowska. „Chętnie byś ją klepnął znienacka w tyłek i powiedział 'hehe’, obleśny dziadu” – napisała.
Anna Maria Żukowska: „Mój tyłek też Pan komentował”
Na odpowiedź Anny Marii Żukowskiej nie trzeba było długo czekać. „Mój tyłek też Pan komentował, co wiem od jednej z koleżanek zasiadających wtedy z Panem w prezydium. Stąd wiem, że jest Pan obleśnym, seksistowskim dziadem. I nie jestem jedyną kobietą z SLD, która to wie z własnych doświadczeń. Pańskie seksistowskie teksty są legendarne. To przez Pana SLD miało przez lata wizerunek seksistowski i odstręczający kobiety” – podsumowała posłanka.
Czytaj także: Sztab kryzysowy z udziałem Tuska. Premier: Wiem, że mieliście inne plany
Źródło: Leszek Miller/X, Anna Maria Żukowska/X












