Ksiądz Marek W. został skazany wyrokiem Sądu Rejonowego w Chrzanowie na cztery lata więzienia w grudniu 2021 roku. Latem 2022 r. Sąd Okręgowy w Krakowie podtrzymał karę. Duchowny nie trafił jednak za kratki. Sąd zdecydował o odroczeniu kary na rok z uwagi na zły stan zdrowia. 

Zobacz wideo
Grzegorz Schetyna: Nie mam takiego wrażenia, że Donald Tusk chce zostać prezydentem

Ksiądz z Małopolski molestował siostrzenicę. „Rano odprawiał msze”

Ksiądz z Małopolski przez lata wykorzystywał swoją siostrzenicę. O sprawie pisaliśmy w Gazeta.pl szeroko w ubiegłym roku. Marek W. wykorzystywał Olę (imię zmienione) między innymi podczas wspólnych wakacji w Bułgarii lub w Rabce, gdzie jego siostrzenica jeździła na narty. W kwietniu rozmawialiśmy z matką skrzywdzonej, a więc siostrą Marka W. – Marek zabrał ją i mojego syna na wakacje. Ona była wtedy jakoś na początku gimnazjum. W pokoju hotelowym było łóżko małżeńskie i takie mniejsze, rozkładane. Powiedziała, że będzie spała na tej dostawce, a oni we dwóch na dużym łóżku. Marek się nie zgodził, powiedział, że ma być jej wygodnie. W nocy właził jej do łóżka, dotykał, mówił, że chce zobaczyć, jak staje się kobietą, że sam nie nie ma dzieci i nie wie, jak to jest, „gdy dziewczynka dorasta”. Nie pozwalał jej spać w staniku. Gdy kąpali się w morzu, też ją molestował. A rano odprawiał msze – mówiła. 

Kary nie odroczono. „Nie wiem, czy będziemy mieć jakikolwiek spokój”

W środę Sąd Rejonowy w Chrzanowie uznał, że Marek W. jest zdolny do odbycia kary w zakładzie karnym. „Sąd Rejonowy w Chrzanowie […] wydał postanowienie, w którym, stwierdził, iż brak jest przesłanek do dalszego odroczenia skazanemu wykonania kary czterech lat pozbawienia wolności, orzeczonej wyrokiem Sądu Rejonowego w Chrzanowie z dnia 29 grudnia 2021 roku”  – informuje Gazeta.pl Beata Górszczyk, rzeczniczka Sądu Okręgowego w Krakowie. 

– Nie wiem, czy będziemy mieć jakikolwiek spokój. Kiedyś myślałam, że jak pójdzie siedzieć, to wszystko wróci na normalne tory. Teraz nie wiem, czy to przyniesie jakąkolwiek ulgę, ukojenie. Chcę, żeby trafił do więzienia za to, co zrobił, ale czy będziemy po tym lepiej spać, przestaniemy o tym myśleć? – mówi dzisiaj w Gazeta.pl siostra księdza W. – Ta trauma w ogóle nie łagodnieje. Myślałam, że gdy trafi do więzienia, poniesie karę, będzie nam trochę lepiej, ale teraz nie mam takiej pewności – dodaje. 

W sprawie duchownego toczyło się postępowanie kanoniczne w archidiecezji krakowskiej. „Zgłoszony fakt wykorzystania osoby małoletniej w środowisku relacji rodzinnych, został przede wszystkim przez Archidiecezję Krakowską przekazany niezwłocznie organom ścigania, ponadto opisywany duchowny został odsunięty od posługi duszpasterskiej wobec wiernych, w miarę zaś toczącego się śledztwa podejmowano współpracę z właściwymi służbami, a udostępnione wyniki ich pracy włączono w zakres toczącego się równolegle postępowania kanonicznego” – informowało nas biuro prasowe archidiecezji. „Przedstawiciele Archidiecezji podejmowali także, na ile wynikało to z oczekiwań i możliwości, kontakt z osobami pokrzywdzonymi, jak również, bez względu na ewentualne przyszłe orzeczenia sądowe, wspierali potrzebę udzielenia pomocy terapeutycznej oraz dążyli do wypłaty ze strony sprawcy choćby częściowego dobrowolnego zadośćuczynienia” – przekazano. W czwartek 28 marca ponownie zwróciliśmy się z pytaniem o to, na jakim etapie jest postępowanie kanoniczne. Czekamy na odpowiedź. 

Udział
© 2024 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.