Co się dzieje: Podczas piątkowego (20 września) sztabu kryzysowego Donald Tusk skupił się na sytuacji we wrocławskich Opatowicach. – Jeśli chodzi o Opatowice, pani wysyła mi na Instagramie informację, że nie może od nikogo otrzymać zwrotnej informacji, czy ktoś ich ewakuuje czy odblokuje – opowiadał premier. – To jest akt desperacji. I dobrze się składa, że zwróciłem uwagę na to, że mam w poczcie taki apel, zareagowałem i udało się to załatwić – dodał.

Apel do Jacka Sutryka: – Jest w tym coś niepokojącego. Bardzo bym prosił pana prezydenta Sutryka, pana wojewodę dolnośląskiego, żeby sprawdzić, gdzie idzie źle obieg informacji, bo późno dostaliście tę informację – podkreślił Tusk. Dodał, że nie jest to pretensja, ale chciałby wiedzieć, w jaki sposób udrożnić komunikację, aby takie sytuacje już się nie powtarzały.

Zobacz wideo Prof. Skubała: Miasta muszą odsunąć się od rzek

Jakie jest tło: Wrocławskie Opatowice znajdują się na polderze zalewowym Oławka. W związku ze specyficzną lokalizacją rejon ten został z każdej strony otoczony wodą. Do osiedla nie ma dojazdu. Znajdujące się tam zabudowania są bezpieczne, jednak w budynkach pozostali mieszkańcy, którzy zostali odcięci od pozostałych części miasta. W piątek 20 września przed godziną 14 Urząd Miejski Wrocławia poinformował, że z Opatowic ewakuowane zostały cztery osoby, w tym dwójka dzieci. – Pozostałe osoby są zaopiekowane. Znamy ich potrzeby – przekazał prezydent Jacek Sutryk. – Dowozimy paliwo do pomp i wszystko, co będzie niezbędne – przekazał Urząd Miejski Wrocławia.

Więcej: O sytuacji powodziowej we Wrocławiu przeczytasz także w artykule: „To oni zauważyli nieszczelny wał i wezwali wojsko. Mieszkańcy Wrocławia uratowali swoje osiedle”.

Sprawdź źródła: Kancelaria Premiera, TuWrocław, Urząd Miejski Wrocław

Udział
© 2024 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.